niedziela, 25 września 2016

Od trzech tygodni myję włosy samą wodą - zmiany.


W pierwszym tygodniu włosy były zwyczajnie niedomyte przez większość czasu. W pierwszej połowie drugiego tygodnia były po umyciu trochę tłuste, w drugiej połowie, były praktycznie tak czyste jak po użyciu szamponu, ale dużym problemem były strączki. Na koniec drugiego tygodnia coś się zmieniło, coś się ruszyło. Zaczęła się współpraca.

sobota, 24 września 2016

Jeden wielki spisek. Czyli jak rezygnując z szamponu, nabawić się bólu zębów.

Specjalnie dla was, kochani, moja przerwa między zębami!
Wierzycie w teorie spiskowe? Ja zdecydowanie tak. Cały ten spisek żarówkowy, na przykład. Przecież to prawda i wszyscy to wiedzą!
Do moich teorii spiskowych dołączyli producenci kosmetyków. 
Przecież to oczywiste.

czwartek, 22 września 2016

Kuracja Sebum


Hej. Czuję się trochę samotna w moim eksperymencie Water Only. Więc szukam innych blogów, kanałów youtube po polsku, gdzie inne osoby mówią o swoich doświadczeniach (taka wymiana, jak kiedyś z maseczkami i olejami). Nicnie znajduję, albo prawie nic. Czasmi ktoś spróbował dwa razy i koniec, albo ktoś używa sody i octu... i ostatecznie rezygnuje. Większość osób stosujących WO pochodzi z USA lub UK. Spróbowałam więc szukać we francuskiej blogosferze i francuskim Youtube. Też niewiele... ale Znalazłam coś zupełnie innego: Kurację włosów za pomocą sebum (Cure de sebum).

niedziela, 18 września 2016

Dziecko we mgle - Mycie włosów samą wodą. Tydzień drugi - Akceptacja.


Jeszcze nie mówiłam, dlaczego zdecydowałam się na tak radykalny sposób. Byłam bardzo zadowolona z mojej odżywki myjącej, ale całym tym delikatnym myciem włosów udało mi się zdobyć tylko jedną dobę świeżości... To dużo i mało jednocześnie. Trwa to prawie dwa lata, więc pewnie by tak zostało.  Gdy zobaczyłam te kobiety stosujące WO i ich zadowolenie postanowiłam spróbować. W pewnym sensie to droga do akceptacji samego siebie, w końcu akceptujesz swoje sebum. Jakby nie było to część Ciebie! Po co walczyć z własną naturą. Tak jak w jodze, akceptujesz i szanujesz swoje ciało, nie robisz więcej niż Ci pozwala, a niepostrzeżenie, krok po kroku dochodzisz do coraz lepszych rezultatów. Ciało pozwala Ci na coraz więcej, współpracujecie. Zaczynam współpracę z moim ciałem na zupełnie nowej płaszczyźnie. "Włosowe Zen"!
W pierwszym tygodniu miałam tylko dwa dni "wyjściowych" włosów. Trzy dni, gdy najchętniej zostałabym w domu i dwa dni, średnie. Bad hair day every day!
W tym tygodniu dużo lepiej.

niedziela, 11 września 2016

Droga przez mękę - mycie włosów samą wodą. Tydzień pierwszy - Inicjacja.


Przeglądając artykuły i filmiki na temat WO brakowało mi informacji na temat pierwszych tygodni, miesięcy stosowania metody, okresu przejściowego, o którym wszyscy mówią. Byłoby to naprawdę pomocne i czegoś takiego szukałam. Zazwyczaj mamy jakąś osobę, która chwali się, że ma to już za sobą, że jej włosy już się nie przetłuszczają. Było też kilka artykułów o tym co należy robić. Wszystkie mówią, że na początku jest ciężko, ale nikt tego nie opisuje dokładnie, dlatego postanowiłam napisać taki dziennik. Może ktoś za rok lub dwa zdecyduje się na ten eksperyment i taki wpis okaże się pomocny, jeśli mi się uda uzyskać oczekiwany rezultat.
Artykuł podzieliłam a mimo to jest zdecydowanie za długi. Mam jednak nadzieje, że dotrwacie do końca, a jeśli to się nie uda zapraszam na sam koniec do przeczytania podsumowania. Postaram się, by relacja z kolejnego tygodnia była zdecydowanie krótsza, może inna forma. Wiadomo, że na początku popełnia się najwięcej błędów.

piątek, 9 września 2016

Tylko woda?

Zapomniałam wam wspomnieć w ostatnim poście, że od połowy lipca piję jeszcze pokrzywę.

A teraz przechodzimy do mojego nowego szaleństwa, przedstawiam wam mój nowy kosmetyk:

Skład: Tlenek wodoru/aqua/water/eau/woda.

Tak zwyczajnie woda...

Chciałam ten temat rozpisać razem z dziennikiem z pierwszego tygodnia, ale wyszło to tak długie, że podzielę to na dwa oddzielne artykuły, jestem przy dniu piątym i ten wpis jest już za długi, więc tutaj podstawy, a w poniedziałek opis moich zmagań. Ja osobiście wolę krótkie i konkretne wpisy od tych długich i kompleksowych.

czwartek, 8 września 2016

Ostatni rok.

Ostatni wpis w 2015... Kwiecień no nieźle...

No dobra, olałam tego bloga...

Okej, nie wiem też do końca czy wracam, chyba nie miałam już nic do powiedzenia, teraz testuję coś nowego, chciałabym to uwiecznić, więc piszę :) Ale zanim wam o tym opowiem, muszę opisać to co działo się u mnie do tego czasu.

Ostatni rok.

Mycie:

Około rok temu opuściłam nasz piękny kraj i udałam się na życiową emigrację. Straciłam dostęp do moich ulubionych, przetestowanych kosmetyków. Przed wyjazdem używałam szamponów i maski od Agafii, kupiłam sobie ich trochę na zapas.